Za dużo teściowej w naszym małżeństwie

28 grudnia 2017

Jak powiedzieć współmałżonkowi, że jego rodzice za bardzo ingerują w nasze małżeństwo? On tego nie rozumie i nie zdaje sobie z tego spawy.

 To, że on tego nie rozumie … jest w pełni zrozumiałe! Problem „Teściów” należy do najtrudniejszych z punktu widzenia możliwości dogadania się męża i żony. Trudno znaleźć inną sytuację, w której zderzają się tak skrajnie różne, subiektywne oceny postępowania własnych i tych drugich rodziców. Jak do tego dodamy bardzo silne więzi uczuciowe (czasem nadmierne i bezkrytyczne – nie kontrolowane rozumem) oraz traktowanie własnego domu rodzinnego jako nietykalnej świętości to widzimy, że teren jest niezwykle delikatny.

Niech to zobrazuje sytuacja z poradni: Młodzi ludzie, krótko po ślubie przyszli do poradni problemów małżeńskich. Siedli niepewnie na skrajach krzeseł. Ona zerka na niego, on na nią i milczą. Wreszcie ona szturcha go i prawie szeptem mówi do niego: no, jesteś mężczyzną. Zacznij. (Nawet mi się to spodobało, bo wcale nie często tak się dziś dzieje.) On, nabrał powietrza i zaczął po męsku, konkretnie: Jesteśmy dwa lata i osiem miesięcy po ślubie, mieszkamy z moimi rodzicami, ale to nie jest nasz problem bo to bardzo kulturalni ludzie i w nic nam się nie mieszają. Na to żona podrywa się z krzesła i niemal wykrzykuje: co on gada! Oni nam się mieszają dosłownie we wszystko! On na to już dosłownie krzykiem: To twoi nam się w… (tu padło całkiem niecenzuralne słowo) ze swoimi pomysłami… Musiałem interweniować i wyciszać emocje. Po chwili już spokojniej rozmawialiśmy o tym, że oboje byli całkowicie szczerzy i autentyczni, oboje absolutnie przekonani o swojej racji. Łatwo uświadomili sobie, że normalną jest rzeczą, że on, oswojony ze swymi rodzicami od dziecka nie widział niczego niestosownego w ich zachowaniach. One były normalne, takie do jakich od zawsze był przyzwyczajony. Tymczasem dla niej zachowania jego rodziców były, nowe, obce i trudne do przyjęcia. Analogicznie ona nie widziała niczego nieodpowiedniego w „normalnych” zachowaniach swoich rodziców, które dla niego były nie do zaakceptowania. Mówiąc o problemie teściów trzeba przede wszystkim uświadomić sobie właśnie ten skrajny subiektywizm w ocenie swoich rodziców i tych drugich…

Co zatem radzić małżonkom mającym problemy z teściami? (Ściślej z różną oceną przez małżonków ich postępowania. Bo różnych problemów z teściami może być cała gama. Zainteresowanych odsyłam do mojej książki „Warto pokochać teściową”, Wydawnictwo Jerozolima, Poznań 2003.) Osobiście radzę zawsze by nie lekceważyć żadnych sygnałów w tej materii. Jeżeli np. żona zgłasza mężowi, że niepokoi ją nadmierna (jej zdaniem) więź męża z matką to mąż powinien podjąć działania by zmienić jej subiektywne odczucie w tym względzie.(Zamiast tłumaczyć jej, że … oczywiście nie ma racji.) Sam fakt, że ona to czuje jest już problemem, który należy poważnie podjąć i rozwiązywać. Niestety większość mężów w takiej sytuacji szczerze (choć przecież nie obiektywnie) czując, że żona nie ma racji tłumaczy jej, że przesadza, że myli się, że… sobie coś ubzdurała. Czasem nawet ewidentne wykroczenia w tym względzie przez „winowajcę” są nie zauważane. Niech to zilustruje przykład z poradni małżeńskiej. Mąż przyprowadził żonę do poradni bym wytłumaczył jej, że on, mąż jest w porządku. Sytuacja wyglądała następująco: Byli 15 lat po ślubie. Wychowywali trójkę dzieci. On po pracy codziennie jechał na kilka godzin do swojej mamusi, która była biedna, bo mąż ją zostawił ponad 30 lat temu. Dodajmy, że mama była całkowicie samowystarczalna, nie wymagająca opieki. Do domu, żony i dzieci przyjeżdżał wieczorem. I choć to zabrzmi niewiarygodnie on naprawdę był przekonany, że jest w porządku. Więcej, uważał siebie za dobrego katolika wypełniającego gorliwie przykazanie „czcij matkę swoją”.

Myślę, że najważniejszą sprawą we wszelkich problemach z teściami jest uczciwe wypełnienie polecenia biblijnego ”opuści mężczyzna ojca swego i matkę swoją i połączy się z żoną swoją i będą dwoje w jednym ciele”. Jeżeli dla męża najważniejszą kobietą na świecie jest żona (i tak się ona subiektywnie czuje) a dla żony najważniejszą osobą jest mąż (i nie ma on sam co do tego żadnych wątpliwości) to bez trudu rozwiążą wszystkie życiowe problemy, nie tylko z teściami.

autor: Jacek Pulikowski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *